Zawsze interesowały mnie wszystkie aspekty mojego brzmienia. Bardzo nie lubię przypadkowych setupów na scenie.
Uważam dbanie o to za element mojej pracy. Dlatego od dawna planowałem użycie wielkomembranowych, pojemnościowych mikrofonów w szerszym zakresie niż tylko na overhead.
Co więcej, w związku z tym, że korzystam z bardzo szczegółowego monitora dousznego, wszelkie niuanse brzmienia zaczęły być dla mnie jeszcze bardziej istotne.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że jestem brzmieniowym purystą, a trudno wyobrazić sobie lepszy sposób na oddanie naturalnego brzmienia instrumentu niż wielka membrana. Sporo rozmawiałem z kolegami, z Marcinem Lampkowskim, Krzyskiem Kuźbikiem, Bartkiem Kurkowskim, doświadczonymi realizatorami, i podjąłem decyzję o "wejściu" w wielką membranę.Dlaczego C314?
Szczególnie zależało mi na mikrofonie do tomu i floortomu.
Te elementy zestawu traktowane są zwykle po macoszemu, co jest dość irytujące i błędne.
Klasyczna 414 wydawała się być sporą ekstrawagancją :-) natomiast C314 natychmiast przykuł moją uwagę.
Jestem w tym mikrofonie absolutnie zakochany. Po pierwszym wysunięciu suwaka wszystko było jasne. Membrana z 414-stki robi różnicę.Cztery charakterystyki, filtr... Nie wspominając o tym, że jest po prostu piękny.
Nie bez znaczenia jest też cena tego mikrofonu.
Jestem pewien, że niedługo będzie to absolutny standard.
Zresztą spotykam go już na scenach, będąc w trasie z Brodką, coraz częściej.