„Od dłuższego czasu pracuję na systemie odsłuchowym Kali Audio. Szczególną uwagę chcę zwrócić na subwoofer WS-12. Jest to pierwszy w pełni profesjonalny sub z którym mam okazję pracować. Duże wrażenie zrobiła na mnie możliwość dokładnej konfiguracji pod moje potrzeby i potrzeby pomieszczenia odsłuchowego. Jest po prostu "mocarny". Mam pełną kontrole nad najniższymi częstotliwościami, co w obecnych czasach jest bardzo ważne. W moim odczuciu sub bass jest klarowny i dynamiczny, przez co bardzo czytelny i zrozumiały. Dobrym i pomocnym rozwiązaniem jest możliwość podłączenia footswitch’a, który steruje aktywacją subwoofera. Tak na prawdę odpalam go przez 20% miksu, żeby sprawdzić czy w "dole" się wszystko zgadza. Drugą okazją do odpalania subwoofera jest odsłuch masterów czy samych miksów z artystami, z którymi pracuje. Taki poziom basu robi po prostu wrażenie”.
Polecamy odsłuchać płytę pod tytułem „Larum”, którą nagrali Bilon HG, Paprodziad i Szwed SWD na systemie Kali Audio.
Informacje o WS-12
Aktywny subwoofer Kali Audio WS-12 o mocy 1000 watów, SPL maks. 123dB i paśmie od 23Hz nie jest zwykłym subwooferem.
Dlaczego?
WS-12 jest studyjnym subwooferem, ale posiada boczne uchwyty do łatwego przenoszenia. Wielu z nas tworzy muzykę, ale jednocześnie gra na żywo. Po co kupować dwa subwoofery gdy można mieć jeden.
To jednak nie wszystko. Tylny panel sprawia umożliwia intuicyjne zastosowanie subwoofera w każdej niezbędnej sytuacji. Przełączniki DIP wbudowanego procesora DSP pozwalają na ekspresową konfigurację WS-12 do pracy z dowolnymi monitorami studyjnymi (nie tylko Kali Audio) lub mobilnymi zestawami głośnikowymi typu JBL EON i innych producentów.
Do dyspozycji mamy presety do Kali Audio LP-6, LP-8 i IN-8 jak również ustawienia crossovera (40Hz, 60Hz, 80Hz, 100Hz, 120Hz, 140Hz, LFE, External). Możemy ustawić gain (+/-0dB, -6dB, -12dB, +6dB) oraz polaryzację (0, 180 st.).
Natomiast „footswitch” pozwala, w dowolnym momencie, bez ruszania się z miejsca, włączać lub wyłączać WS-12 w celu odsłuchania miksu z lub bez subwoofera.
Fot.: Tomasz Kawiński