Jest to łatwe zadanie, gdy mówimy o jednym, ewentualnie kilku odbiorcach, co jednak, gdy przekaz ma być adresowany równocześnie do kilkuset lub kilku tysięcy osób? Tutaj z pomocą przychodzą projektory, projekcja 3D czy ekrany LED o wysokiej rozdzielczości.
Jednak nawet bez obrazu, już sam dźwięk dobiegający z różnych kierunków potrafi sugestywnie przenieść słuchacza zgodnie z intencją twórcy i dać pozory przebywania w zupełnie innej przestrzeni. Jednak aby osiągnąć taki efekt, potrzebne są odpowiednie narzędzia.
Systemy 5.1 czy 7.1 to doskonałe rozwiązania do domowego centrum rozrywki czy profesjonalnej sali kinowej, jednak na rynku są dostępne lepsze rozwiązania, które sprawią, że słuchacz zapomni o głośnikach i usłyszy tylko dźwięk dobiegający z różnych kierunków. Jednym z takich profesjonalnych narzędzi o olbrzymich możliwościach jest system dźwięku immersyjnego TiMax.
Od połowy maja jego dystrybutorem została firma ESS Audio i jest to doskonała okazja, aby porozmawiać z jednym z twórców systemów i managerów pracujących nad wdrażaniem go do nowych projektów i rozwojem platformy, Davem Haydonem.
Opowiedział nam on, jakie możliwości daje TiMax i dlaczego to doskonałe rozwiązanie nie tylko dla klasycznej sceny teatralnej, operowej czy musicalowej, ale także sklepu, wystawy czy wydarzeń na żywo.
Łukasz Kornafel, „AVintegracje”:
Jaka była główna koncepcja przyświecająca stworzeniu systemu TiMax i na jakie potrzeby odbiorców miał on odpowiedzieć?
Dave Haydon, TiMax:
To, co dzisiaj znamy jako system TiMax, jest bardzo rozwiniętą i zmodernizowaną koncepcją stworzoną wiele lat temu przez firmę Out Board. Tak naprawdę urządzenie miało swój debiut już 20 lat temu. Wtedy głównym rynkiem sprzedaży tego rozwiązania były teatr, teatry muzyczne, opery, a więc wszystkie te instalacje, w których system miał sprawić, że głos aktora czy wokalisty będzie dochodził dokładnie z tego kierunku, jak życzyliby sobie twórcy produkcji.
Dzisiaj jest to już standardem w tych przestrzeniach. To, co nas wyróżniało, to fakt, że od początku widzieliśmy, że pozycjonowanie w obrazie stereo wykonawcy tylko z pomocą zmiany poziomów głośności kanałów nie da oczekiwanych rezultatów dla wszystkich słuchaczy siedzących na widowni. W takim wypadku możliwe było tworzenie sugestywnego obrazu tylko dla jednego, określonego obszaru. Doszliśmy zatem do wniosku, że musimy wykorzystać możliwości, jakie dają opóźnienia. Jednak nie mogło to być pojedyncze opóźnienie, tak jak na przykład opóźnia się poszczególne strefy systemu nagłośnieniowego, ale musiała to być matryca opóźnień. I tym właśnie w najprostszych słowach jest system TiMax.
Jednak wprowadzanie w sposób dynamiczny opóźnień dla poszczególnych sygnałów w wielu głośnikach, co wynika z fizyki, jest niemożliwe, ponieważ tworzą się artefakty wpływające na sam przekaz. Dlatego stworzyliśmy bardzo zaawansowane, specjalne algorytmy, które pozwoliły na transparentne manipulowanie czasami bez degradacji dźwięku i tworzenie naszych pozornych źródeł dźwięku lokalizowanych w wirtualnej przestrzeni dźwiękowej. Takie rozwiązanie pozwala zapomnieć o tym, że istnieją dookoła nas głośniki. Zmiana poziomów i opóźnień powoduje, że nie mamy już wrażenia, że dźwięk dociera do nas z określonego głośnika, ale z kierunku znajdującego się w wirtualnej przestrzeni dźwiękowej.
Ostatnim etapem było stworzenie kompleksowego oprogramowania, który pozwoli na umieszczanie źródeł pozornych dźwięku, odtwarzanie przygotowanych wcześniej efektów czy muzyki, a także zapisywanie wszystkich zdarzeń w formie kolejki i wyzwalanie poprzez OSC, MIDI lub z pomocą kodu czasowego. System TiMax może być również z łatwością integrowany z najpopularniejszymi na rynku procesorami AV takich marek jak AMX czy Crestron.
Cały wywiad z Dave Haydon'em przeczytasz na stronie AV Integracje. Zapraszamy.