Marcin "Lampek" Lampkowski - test mikrofonu Austrian Audio OC18
W niniejszym artykule Marcin "Lampek" Lampkowski opowiedział nam o swoim doświadczeniu z mikrofonami Austrian Audio OC18, jak urządzenia sprawdzają się w praktyce, jak wpływają na proces nagrywania i jakie efekty można osiągnąć, korzystając z ich potencjału. Prześledzimy drogę od pierwszych wrażeń po głębsze zanurzenie się w możliwościach tego mikrofonu, aby lepiej zrozumieć, jak mogą one zrewolucjonizować sposób, w jaki postrzegamy rejestrację dźwięku.
Marcin "Lampek" Lampkowski:
Austrian Audio, chociaż uznawana za stosunkowo nową firmę w branży pro-audio, skrywa w sobie bogate doświadczenie. Jej założyciele to weterani rynku, którzy wcześniej pracowali dla renomowanej marki AKG. Po przeniesieniu produkcji i biur firmy do USA oraz na Węgry, część z nich postanowiła pozostać w Wiedniu i stworzyć własną markę - Austrian Audio.
Dawny matecznik sprawił, że ludzie tworzący nową firmę, to osoby z ogromnym doświadczeniem i wiedzą wspomagani przez młodych świetnie poruszających się we współczesnych realiach realizacji dźwięku.Jednym z produktów, powstałych pod nowym szyldem, to mikrofon Austrian Audio OC18.
Czy łatwo obecnie wprowadzić na rynek pro audio mikrofon pojemnościowy, który posiada tylko jedną charakterystykę kierunkową?
Przykład testowanego mikrofonu pokazuje, że tak, ale jak to możliwe? Składa się na to kilka spraw, może po kolei.
Co otrzymujemy?
Konstrukcja
Wspomniany przełącznik tłumienia sygnału został ciekawie zaprojektowany, mianowicie obniżenie sygnału o 10 dB nie skutkuje zwykłym zmniejszeniem sygnału na wyjściu, a obniżeniem napięcia na kapsule, dzięki czemu możemy mocniej „przyłożyć” sygnałem w kapsułę nie martwiąc się o jej przesterowanie. Ustawienie przełącznika w pozycji -20dB obniża sygnał o kolejne 10dB, ale tu sygnał tłumiony jest klasycznie na wyjściu zabezpieczając np. preamp, przed przesterowaniem.
Austrian Audio w tak prozaicznej sytuacji jak suche informacje techniczne, potrafi trochę pożartować i podaje np., że na obudowie mikrofonu, znajduje się przełącznik -30dB, dodając, że jeśli go widzisz, szybko musisz spotkać się z lekarzem okulistą. ;)
Brzmienie
Najważniejszym elementem każdego mikrofonu jest jego brzmienie.
Czy ten mikrofon zaskakuje, czy brzmi jakby „anieli grali”?
Sprawdźmy, jak zachował się w warunkach studyjnych oraz koncertowych.
Kolejny test mikrofonu Austrian Audio OC18 odbył się podczas sesji studyjnej. Sesja nietypowa, bo w warunkach dalece odbiegających od studyjnych, mianowicie w jednym z dużych pomieszczeń gospodarstwa agroturystycznego w dalekich Bieszczadach, które zostało zamienione na live room do nagrań na „setkę”. Tu też został zaprzęgnięty jako mikrofon w technice „wurst” (folder WURST) i spisał się w tej roli wyśmienicie. W przykładach dźwiękowych załączonych do artykułu (folder Perkusja) w pierwszym mamy sygnał nagrany bezpośrednio po mikrofonie, drugi zaś, to ten sam plik, ale poddany kompresji, bardzo dobrą software'ową kopią Urei 1176LN, czyli Fet Compressor od Skandynawów z Softube. Tak potraktowany zestaw perkusyjny dostał kopa, a mikrofon, pokazał brzmienie pomieszczenia oraz jak radzi sobie z całym zakresem częstotliwości. Nagrany materiał trafił do kilku producentów, a ich opinia pokryła się z moimi wcześniejszymi spostrzeżeniami. Tak zarejestrowany ślad zestawu perkusyjnego okazał się w późniejszej obróbce bardzo kreatywny i w różnoraki sposób wykorzystany.
Następnym krokiem testów Austrian Audio OC18 było studio Tall Pine Records niedaleko Gdańska i tam, w świetnych warunkach akustycznych oraz sprzętowych poddaliśmy go trudnej konfrontacji z kultowymi mikrofonami. Jak sobie poradził? Ku mojemu zdziwieniu, dorównał im „kroku”. (sprawdź pliki - folder Wokal) Oczywiście, wielokrotnie droższe oraz zasłużone dla światowego recordingu mikrofony wypadały lepiej, ale czy różnica była miażdżąca? Otóż nie, różnice polegały na nieco mniejszej podatności na szczegóły w rejestrowanym materiale, zwłaszcza w zakresie najwyższych częstotliwości.
Porównując go z Neumannem U67 i świętym gralem wśród mikrofonów, czyli Neumannem U47, słychać że oddechy wokalistki były mniej obecne w materii dźwiękowej, ale delikatna obróbka korektorem, może rozjaśnić nagrany damski wokal, wyciągając jego intymne składowe. Mniej obecne jest też pasmo dolnego środka, które w przypadku wokalu może być odpowiedzialne za coś, co nazywamy „ciałem”, ale różnica jest symboliczna i absolutnie nie przekreśla tak nagranego wokalu w dalszej edycji materiału. Sytuacja miała się podobnie z mikrofonem, do którego OC18 puszcza mocno oko - czyli AKG C12. Wiedeński klasyk udowodnił przez dekady, że jego wypracowana pozycja „must have”, a przede wszystkim pięknie brzmiąca góra pasma, ustawiła go na długie lata w topce najlepszych mikrofonów. W konfrontacji z takim klasykiem, OC18 radzi sobie z podniesiona głową. Nagrany nim saksofon, ma wszystko w całym zakresie pasma i dynamiki (sprawdź pliki – folder Saksofon) Daje poczucie, że testowanemu mikrofonowi nic nie brakuje.
Zaskakująco dobrze, radzi sobie OC18 w porównaniu ze zgoła odmiennym konstrukcyjnie RCA 44BX. RCA to wstęgowy mikrofon, bardzo stara konstrukcja (ten konkretny egzemplarz pochodzi z lat 30'tych minionego stulecia), czyli brzmienie „zacnego dziadka”, jest bardzo stonowane, ciepłe, można by rzec, lekko zamulone. O dziwo, OC18 brzmi bardzo podobnie do RCA. To cieszy, większość instrumentów dętych blaszanych, nagrana przysłowiowym „pojemnikiem” brzmi trochę ostro i natarczywie. Tu nic takiego nie spotkamy, brzmienie jest przyjemne dla ucha, nie męczy, a dynamiki nie brakuje.
Podsumowanie
Test mikrofonu Austrian Audio OC18 i recenzja: Marcin "Lampek" Lampkowski